niedziela, 25 marca 2012

Piekło na ziemi.

Chciałabym się zmienić. Chciałabym zmienić swoje życie, ale nie potrafię. Chęci nie wystarczają, należy się starać. Tylko człowiekowi zdrowemu i z drobnymi problemami wydaje się to proste. Ktoś kto zna mnie z wierzchu nie ma pojęcia co się ze mną dzieje. Są to między innymi moi rodzice. Uważają mnie za gówniarę, która myśli, że jest dorosła i nic nie ma w głowie. I nie kryją się z tym. Gdyby wiedzieli jak bardzo mnie ranią...


Przemawia przeze mnie coś innego. To nie ja. Kiedyś byłam inna. Uśmiechnięta. Nie wiem od kiedy to się zaczęło. Chyba mam bulimię...ale czy bulimiczki zdają sobie sprawę z tego, że są chore? Więc może nią nie jestem? Depresja.... podejrzewam ją u siebie od niecałego roku... moja mama kiedyś coś wspomniała, ale teraz już nic na ten temat nie mówi. Powiedziałam przyjaciółce i o depresji i o bulimi. Tego samego dnia pisała mi, że się martwi, żebym poszła do psychologa.... ale teraz ten temat jakby znikł, zapadł się pod ziemię. Już nikt go nie porusza. A o moją głowę obija się setki myśli. Nie mogę tak dalej żyć, nie umiem, nie daję sobie z tym rady. Boję się powiedzieć o tym rodzicom, a tymbardziej boję się psychologów. A jeszcze gdyby się ktoś dowiedział, że chodzę na terapię...po niej nie byłabym w stanie wyjść z domu. Wszyscy ludzie mówiliby o mnie.


Straciłam wszelkie kontakty z żywymi ludźmi. Nie mam koleżanek. Nie chodzę do szkoły. Praktycznie nie wychodzę z domu. Mój ojciec uważa mnie za dzikusa. Mam mnóstwo problemów z ciałem i z psychiką. Czuję, że właściwie żyję... po nic. Żadnego celu. Ani jednego. Uśmiech boli. Oczy wciąż są zalane łzami i puchną, szczypią. Są dni kiedy już na niczym mi nie zależy. I nawet nie mam siły płakać.
Chyba umieram...


Krzyk, krzyk, krzyk, bicie serca, szybciej, szybciej... boję się czegoś. Nie wiem czego. Ukrywam się przed ludźmi, wiem co wszyscy myślą "ale grubaska", "ale przytyła, kiedyś była taka szczupła". Chcę zniknąć. Nawet nie umrzeć. Po prostu zniknąć. Nie czuć. Nie cierpieć.


Mimo wszystko żadne słowa nie opiszą tego co czuję. To tylko namiastka tego co się ze mną dzieje.
Gdzie jest Bóg?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz